Historia pewnego rozstania
Wszystko to jest w mojej glowie
pastelowe wsomnienia nie pozwalaja mi
zapomnieć
zapomnieć o Tobie...
Słońce,lato,błekit nieba
oczy zielone,wilgotne
Łzy,rozdarcie,spojrzenia
tęsknota
ból nie do zniesienia
walenie mojego serca kiedy jesteś
blisko....
jak mogłabym zapomnieć....
nadal pamiętam to wszystko...
Jak mozna próbować zniszczyć
wspomnienie uczucia
gdy głosu w gardle nie straczało
gdy spojrzeń było mało
gdy jedno westchnienie
od miliona słów większe miało
znaczenie....
Gdy kątem oka zobaczyć mozna było
wszystko
gdy spojrzeniem na plecach
robiłeś mi ognisko
gdy namiętność krzyczała
z Twoich smutnych ruchów...
Łzy gorące stapiające sie co noc z
poduszką
Cichutkie chlipanie pośród miliona
uśmiechów
Miłość niewinna jak uśmiech dziecka...
JAK MOGŁAŚ OPŁAKIWAĆ KONIEC CZEGOŚ,CO
JESZCE SIĘ NIE ZACZĘŁO???!!!
przepraszam za tn potok słów,ale inaczej nie potrafię opisać swoich wspomnień z wakacji...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.