Historia pewnego swetra
Już od rana wielki rwetes
Tacie właśnie zginął sweter
A że był bardzo lubiany
I dość często używany
Tata chodzi rozgniewany
I na wszystkich nadąsany
Wszystkie dzieci już szukają
każdą szafkę przeglądają
Każde krzesło odsuwają
I w pościeli też sprawdzają
Lecz po odzieniu ani śladu
A spikier nadał opady gradu
Swetr się nie znalazł
Zniknął bez śladu
Nikt też nie widział żadnego
gradu
Tata założył ciepłą katanę
Wrócę nad ranem -szepnął do mamy
Poszedł na ryby sobie zwyczajnie
A sweter...
Mama sprytnie schowała
Bo inne plany na wieczór miała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.