Holny wiater
Holny wiater
Holny wiater z nasyk Holi
tońcy piyknie zbójnickiego…
Wymajduje gałęziami
cupko,gwizdze po baciarsku,
nablizo się i bockuje,
udaje zbója strasnego…
Przeskocył bez syćkie granie
przegnoł owce na polanie
porwoł kłobuk juhasowi
duje jak fras,ze jaz dowi…
Nik go nie do rady zmienić
ciepły,swojski holny wiater
na wiesne i na jesieni…
Nik ś nim nie prowadzi wojny
bo je straśnie niespokojny..
Kozdy się go straśnie boi
pokiel się nie uspokoi…
Taki to jest wiater holny
choć bez broni i bez zbroi…
Taki ś niego wojok wiater
duje ciepłem, topi śniegi
gro na smreckak ,jęcy w Holak
pewnie tako jego rola…
Komentarze (10)
Skoruso, dziękuję Ci za piękne wiersze gwarowe (nigdy
wsześniej nie przypuszczałam, że po takowe sięgnę;) i
życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Świetny opis halnego, ze znakomitym porównaniem do
zbójnickiego. Dziękuję za przybliżenie słownictwa /
tak przypuszczałam, że chodzi o myślenie, tylko nie
mogłam wykoncepować pochodzenia/. Pozdrawiam i
dziękuję za ciepłe życzenia.Życzę zdrówka i pogody
ducha.
Prawie widzę zbójowanie halnego po górach...
Halny jak góral silny i nachalny.
choć mieszkam w centrum Polski wiatr dzisiaj tez wiał
jak szalony...
Twój holny wiater nawet do Mazur doleciał.Pozdrawiam.
pięknie, ciepło :)) pozdrawiam
Ciekawy, bo inny ten Twój wiersz. Z uznaniem +!
Może jest nielubiany, ale z Tatrami na zawsze związany
:)
Niby taki swojski, ciepły, a ja go nie bardzo lubię,
bo mnie od niego głowa boli. Pozdrawiam