Homoseksualizm przyjmuję w pokorze
Wśród modlących się tłumów, płaczów, łez i
lęków
Leżałem na placu de Risorgimmento
Wieczne miasto nade mną, brało mnie na
ręce
Kołysało spokojem- a byłem w rozterce
Tam gdzie głowę Kościoła miała żegnać
Ziemia
Pojechałem by myśleć nad sensem
istnienia
Wtem kruk czarny przesłonił lekko moje
oczy
Sen mistyczny przypłynął i jawę
zaskoczył
Szedłem polem wraz z krzyżem na swych
wątłych barkach
Zrozumiałem: pole – życiem, a krzyż
to jest walka
Choć się dotąd buntowałem, plułem jadem,
żarem
Dziś dziękuję za odmienność która jest Twym
darem
Jestem gejem- takie piętno odcisnąłeś na
mnie Boże!
By je dźwigać i sens znaleźć dzisiaj
przyjmę je w pokorze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.