homoseksualnymi
unoszą się drewniane chmury
tysiące cisz nad czarnymi obłokami
naszego miasta
wybudowali wieże do nieba
z odtrącenia twego
spocząłem w ciemności
zostając tam kilka lat
wzniosły ku nadludzkiemu swe obawy
wszystkie nadzieje i tej samej nocy
spłonęły
pozostawiając nas takimi jakimi się
narodziliśmy
homoseksualnymi
Komentarze (3)
poezjo!? puk,puk,puk? Tu chyba cię nie znajdę.
I nic nie można poradzić, że tacy się narodziliśmy.
Niespełniona do końca wymiana duchowego daru
kobiecości i męskości pomiędzy niewiastą a mężczyzna
na kanwie ich nie do końca dojrzewania cielesnego. Nie
do końca gdyż na drodze stanął Szatan. Oto tajemnica
homoseksualności.