Horyzontalnie...
Zapachniało kobietą
co w pończochach z podwiązką
na masztowcach obcasów
płynie gdzieś w ulic wąskość.
Nosi głowę w obłokach
stamtąd blisko do raju,
stoczyć można się na dno
prawie nieba sięgając.
Wiesza grzechy na krzyżu
krzyżem leżąc, ot praca,
inteligent czy prolet
wszystko jedno kto płaci.
Nocą zerwie bez słowa
maskę z twarzy zdziwionej
by koronę cierniową
włożyć sobie na skronie.
Niby przecież na ziemi
a do piekieł tak blisko,
lecz najbliżej do nieba
kiedy przeszło się wszystko.
Komentarze (17)
"stoczyc" - kreseczka nad "c"...:) Wiersz, plynnie sie
czyta...Fajny - zycze powodzenia :)
Wiersz rymowany, posiadający głębię, lekko się czyta.