hotel Balkan
to podróż przez
karnawał w szafie
z motylami
które umarły w imię pięknych skrzydeł
dla przyjaciół
w miasteczku pozostały okna
i kilka owadów
okropnych jak przyczajony człowiek
na dachu w roli snajpera
każdy rozgrzesza siebie
w imię bólu prawego kolana
i pędu świata
w przeciwną stronę
autor
marekg
Dodano: 2016-08-07 07:49:47
Ten wiersz przeczytano 796 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Bardzo ciekawie poprowadzony tekst. Bardzo się podoba.
To prawe kolano - nie lubimy klękać, duma wiele
uzasadnia.
A ciekawam skojarzenia KrzemAni - wygooglałam masę
hoteli o tej nazwie.
Pozdrawiam Autora
:(
Samo rozgrzeszenie nie noże nigdy mieć miejsca
Trudny wiersz...
pozdrawiam milutko :)
" Ciężki" wiersz- ale bardzo ciekawy. Pozdrawiam.
Witaj Marekg-milo Cie poznac.Wszystko da sie
usprawiedliwic tylko przed kim?
Siebie oszukamy na krotka mete.
Wiersz zyje.
Pozdrawiam
ale mocno, wręcz wstrząsająco, niesamowite metafory
śmierć czai się w Twoich wersach.
Nie wiem czy zgodnie z intencją autora, ale moje myśli
po przeczytaniu wiersza skierowały się w stronę Kupari
i zatoki umarłych hoteli. Miłej niedzieli.
Nie wiem czy zgodnie z intencją autora, ale moje myśli
po przeczytaniu wiersza skierowały się w stronę Kupari
i zatoki umarłych hoteli. Miłej niedzieli.
trudny wiersz ale bardzo ciekawy
słonecznej niedzieli życzę