Hotelowy apartament
HOTELOWY APARTAMENT
Na poddaszu w oficynie,
świerszcz zamieszkał muzykalny.
Gość z koncertów właśnie słynie,
ale przy tym jest trywialny.
Najpierw sopran rzuca altem,
potem tenor basem włada.
Zmienia rytmy niby żartem ,
i znów arią odpowiada .
Skończ maestro tą muzykę ,
oka zmrużyć nie dam rady.
Zmień pan swoją dziś mistykę ,
i nie szukaj pan dziś zwady.
A on za nic ma perswazję ,
znów zaczyna koncertować .
Więc zniweczył kurtuazję ,
muszę go ewakuować .
Lecz upartość jego wielka,
chowa się gdzieś za regałem.
Chyba bawić chce się w berka,
tego ja nie przewidziałem .
Dałem spokój bom nie mściwy ,
wziąłem pióro i atrament.
Napisałem jak szczęśliwy ,
zamieszkuję apartament .........
Komentarze (10)
Wiersz napisany lekko ze swadą, lubię takie na
dobranoc:)
to współczesna wersja Paweł i Gaweł...ciekawy
pomysł...wiec bierz swoje pióro i pisz....bo jest
lekkie...pozdrawiam
a to psotnik z tego świerszcza nawet zakradł się do
wiersza :)
Bardzo dobry wiersz dla poprawienia humoru. Myślę że
wart jest lepszego tytułu. ;)
Uparta cykada :)
Pozdrawiam :)
Świetny! Plus za muzykę klasyczną. :)
Chyba dodam komentarza;
bom zdziwiona że tak władasz.
Swoim rymem, swoim piórem;
które można nazwać cudem.
Pozdrawiam!
to świerszcz się tak starał a Ty go chciałeś ewakuować
;-) bardzo fajny wiersz na okoliczność nocnych
muzykantów ;-) a jakby poezja nie pomogla, polecam
korki do uszu, zawsze wożę ze sobą :-)
Przyjemny wierszyk i sublokator niezwykły.
fajowo na wesoło ... :)