Hymn zdegustowanej
On pisze wciąż listy miłosne
I romantyczne ballady.
Wszystko dla Niego jest jasne.
Czy ma jakiekolwiek zasady...?
Biega za mną i woła,
Żem jedyną jego.
A ludzie się gapią dokoła:
- Czyś Ty zwariował, kolego...!?
Tłumaczę mu, że nic z tego.
Lecz On jest nieubłagany.
Mówię, że go nie kocham,
A tylko i wyłącznie się znamy.
On jednak dalej wariuje.
I coraz ma głupsze pomysły.
Ja – powoli panikuję
I snuje dziwne domysły.
Lecz w pewnym ulotnym momencie,
Widzę jak miłość może człowieka opętać.
Obrzydzenie ogarnia mnie wszędzie,
I pozbyć chcę się natręta.
Wymazać z pamięci, Cię pragnę,
Urojeń Twoich się nie bać.
Albo czas cofnąć nagle
I nigdy Cię nie spotkać.
Czy Ty kiedyś zrozumiesz.
Nie jesteś mym wybranym!
A jeśli szczęścia chcesz mego.
To znajdź sobie inną, kochany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.