Ich historia
Dla mojej niespełnionej miłości...
Siedzieli naprzeciw siebie.
Byli sami.
Rozmawiali.
Ona nagle zamilkła i posmutniała.
Wpatrywała się w niego pustymi oczami.
Dostrzegł łzy spływające po jej
policzkach.
-Co się stało??-spytał zatroskany.
-Proszę księdza, ja...
-Słucham cię.
-Ja księdza kocham!-wyrwało jej się.
Natychmiast spuściła głowę.
-Dziecino...-dotknął jej policzka-Ja też
cię kocham...
Ich usta połączyły się w gorącym
pocałunku.
Ich ciała splotły się w jedno.
Uwolnili skrywane uczucia...
Oddali się sobie na wieki, nie zważając już
na nic, bo byli szczęśliwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.