Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

***Ich senne marzenia –...


Pierwsze dwojga ich spotkanie, rzeczywisty przed Nią stanie
Przepłaciła bezsennością, nocy całej, lecz z radością
Oczekuje już tej chwili, by się wreszcie zobaczyli
Jak wygląda Jej wybranek, niech nastanie wreszcie ranek?

Promyk słońca zagubiony, wnet odkrywa zaskoczony
Kształt kobiecy, tak niebiański, a on sam jak pies bezpański
Szybą okna tu wpuszczony,niczym już niezagrożony
Wciąż omiata promieniami, Jej ciałeczko jak żaglami

Niby nic nie czuje Ona, leży śniąc i obnażona
Oczka lekko swe uchyla,świt już cały mrok zapyla
Przebudzona, całkiem naga, z bezsennością wciąż się zmaga
Świeżą myślą pobudzona, zrywa z łoża się natchniona

Stając w blasku rannym słońca, Ona jest olśniewająca
W swej koszulce zwiewnej nocą, oziębłego zauroczą
Tej koszulki wypukłości,kryją kształty Jej nagości
Promyk pieści blaskiem błogim, piersi, uda, łono, nogi

Hula sobie niewidzialny, ciało zwiedza całej Panny
Tu zapuka, tam przystanie, to przeminie, tam zostanie
Promyk grzeje i opala, promyk wciąż sobie pozwala
Pieścić to, co zakazane, a logiką wręcz wskazane

Miłe czując podniecenie, nieświadoma pod wrażeniem
Doznań dzięki promykowi, teraz Ona już się głowi
Jak Ją przyjmie?, jego wzroku?, z łzą czy błyskiem w jego oku?
Myśli gnębią, ciało czuje, on jest mój, nie zrezygnuje

Moczy stopy zaskoczona, stojąc w wodzie osaczona
Świadomością bezczynności, bezradnością swych czynności
Świt głęboki, płać jeziora, Ona drżąca, prawie chora
Gdzie kreacja, gdzie spotkanie, stoi w wodzie, słychać łkanie?

Ciepło rąk, ramion okrycie, błysk świadomy i odkrycie
Obecności rąk miłego, cudem tutaj przybyłego
Nie wie Ona, nie chce wiedzieć, milczeć?, czy tez coś powiedzieć?
Poznał Ją w wodzie stojącą, piękną swoja, lekko drżącą

Objął miłą, drżeć przestała,cichuteńko zaszlochała
Prysła wizja Jej spotkania, czuje jednak swego drania
Jest przebiegły, jest kochany, godzi się z nim, jest na rany
Zimna woda nie doskwiera, żar uczucia już odbiera

Świt zachwyca, przytuleni,stoją w wodzie zachwyceni
Jest już szczelnie otulona, jego tors, jego ramiona
Ich są usta wciąż wtopione, tak gorące, nienasycone
Jedwab ciało Jej przykrywa, przeźroczysty wciąż odkrywa

Nagość ciałka Jej kształtnego,opuszkami pieszczonego
Uchwycona już w ramionach, nie chce wiedzieć gdzie jest Ona
Porywana przez kochanka, błękitnego już poranka
Kurtką jego otuleni,leżą gdzież pośród zieleni

Łopot skrzydeł, drzew poświata, tak natura ich omiata
Są w bezruchu wciąż wtuleni, nieobecni, zniewoleni
Czule ciała swe zwiedzają, wyobraźnią odtwarzają
Muska dłonią Jej piersiaczki,rosną nieco te cwaniaczki

Błękit niebo kryje całe, perkoz, nie zważając wcale
Nieopodal wciąż nurkuje, zerka na nich, pomrukuje
Wokół oni otoczeni,jedni w locie,inni w wodzie i na ziemi
Obserwując ich natura, pieści zmysły, boga córa

Jedwab cudnej Jej koszuli, już nie długo ciałko tuli
Z ramion zsuwa delikatnie, odkrywając skrupulatnie
Cal po calu piersi obie, zawstydzone, ale błogie
Pieści jego już suteczki,zsuwa dalej, gdzie majteczki?

Wzdryga Ona się dotknięta, szklą się piękne Jej oczęta
Bez oporu, bez przeszkody, chłonie on piękno urody
Niczym perły nieskażonej, kępką włosków otulonej
Jego jest już, tylko jego, pieści Ona pana swego

Leżą wspak, on na Jej łonie, angażuje Ona usta, dłonie
Nie poskąpi mu radości, perły piękna, Jej nagości
Swą perełkę pieści czule, Ona pana, ach w ogóle!
Są odcięci już od świata, to szaleństwo ich omiata

Wiara pewnie czyni cuda, lecz nie wielu to się uda
Tworzą jedność, jedno ciało, jedną postać już obrało
Pieści Ona jego pana, z dala słychać kormorana
Ona pod nim, a on na Niej, delikatnie rozpieszczanej

Gra cudownie miłość struną,to podniosą, to osuną
Się na siebie, wspólnie razem, Ona z nim, on z Nią zarazem
Tak wplecieni, zakręceni, rozkochani, podnieceni
Jej udeczka aksamitne, tak prawdziwe, tak dobitne

Są rozkoszy poddawane,wciąż muskane, całowane
Ścisną raz, raz się odsuną, rozświetlone blasku łuną
Nie wypuszczą głowy jego i języczka wspaniałego
Wnurzonego w perłę złotą, błądzącego w Niej z ochotą

W Niej szaleje, w Niej buszuje, upojenie perły czuje
Fruwa w Niej jak uskrzydlony, w swej miłości zatracony
Piękna perła tak wzburzona, wchłania język rozczulona
Jest dlań Panią,nie panuje, rozkosz nad Nią już króluje

autor

innym

Dodano: 2004-08-18 14:41:38
Ten wiersz przeczytano 696 razy
Oddanych głosów: 9
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »