Ich świat
zakurzone wysypisko zbędnych
stary kundel z podwiniętym uśmiechem
odszedł do rudej z sąsiedztwa
podobno bezdomność dokarmia się pospołu
flaszka czegoś co gada musi być
pomoże ugłaskać
strach przed samotnością
wyprostować drogi bez wskazówek
nadają mróz
kundel nie zamarzł
odszedł w walce
ruda nawet łzy nie uroniła
kumple piją za jego zdrowie
witam i proszę o parę słów komentarza. Pozdrawiam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.