Ich Szczescie
dla kolegi Washingtona I hope you will use the chance that you got:)
Chlopak pomiedzy drzewami,
W pieknej dziewczynie zakochany,
Codzien spogląda w jej oczy brozowe,
Chce jej zapewnic męską ochrone,
Lecz ona skrywa do niego uczucia,
I bez niego w droge wyrusza,
Lecz źle jej bez niego,czegos brakuje,
Ona coraz bardziej jego potrzebuje,
Lecz było za poźno on się już poddał,
Nikt mu siły do walki nie dodał,
Odszedł daleko pośród swoich drzew,
Codzień pisał dla niej miłosny wiersz,
Była dla niego słońcem i piękna
porankiem,
Była jak esencja herbaty nalewana
dzbankiem,
Codzien czekał by uwolniła go z bólu,
Takie były marzenia z jego snu,
Pewnego slonecznego poranka gdy pił swą
herbate,
Ujrzał ja przy strumyku,na rozmowe miał
ochote,
Lecz ujrzał że płakała,
I do Boga o pomoc pytała,
Prosiła o NIEGO by wrócił,wybaczył,wciąż
kochał,
A on co noc z tymi samymi prośbami sie
szlochał,
Podszedł do niej,ona w ramiona mu
wpadła,
Wymówiła słowo "kocham" i cisza zapadła,
Pocałunek sprawił że serca ich zaczeły
równo bić,
I dlugo i szczęślowie zaczeli żyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.