I.D. [zimowy wieczór]
powrót
ośnieżoną, czystą drogą
szedł bezpański człowiek
nie miał nikogo
i nie pukał do drzwi
wiedział, że nikt nie otworzy
we włosach mu księżyc lśnił
była wigilia przed narodzeniem bożym
wieczór schował słońce
do czarnej kieszeni
w domach przy choince
ludzie pocieszeni
w ciszy pochowani
syci i ogrzani
widział ich przez okna
nocny spacerowicz
wolał dalej moknąć
niż zbliżyć się do nich
śnieg pokrywał puchem
kołnierz płaszcza cały
z tyłu mu za uchem
gwiazdy wiatrem grały
zimne towarzyszki
zaglądały w oczy
nie chciał być im bliski
znowu z drogi zboczył
szedł przed siebie z nudą
patrzył na drzewa w śniegowych czapach
gubił kolejną ułudę
że należy do tego świata
szukał kogoś - lecz nie znalazł
księżyc nie chciał mu pomóc
jedna gwiazda spadła naraz
dusza uleciała do domu...
Komentarze (2)
zgadzam sie z poprzedniczka: wiersz jest ..
przejmujacy. ;) innego okreslenia poki co nie
znalazlam .;p
ps. pytalas, czy pisze teksty hip-hopowe. wiec
odpowiem ci, ze owszem. slucham hh od ponad 6 lat,
wiec to sie naklada na moja..ze tak powiem
'tworczosc'. ;) z raperow polskich i zagranicznych
oraz ich textow czerpie inspiracje. przemawia do mnie,
to co oni spiewaja lub jak kto woli: rapuja. a potem
przedstawiam swoje spojrzenie na swiat poprzez ich
piosenki. ;)
serdecznie pozdrawiam ;*
przejmujący wiersz o doli ludzkiej i cichym odejściu
bardzo zgrabną formą napisany Wrażliwość i serce w
wierszu Brawo!