Idący w stronę zachodu
morze ma całe pod sobą
narodziny morza z głębi ziemi i z głębi
wiary co żyje
na brzegu spojrzenia które patrzy w głąb
siebie
laska tego spacerującego samotnie
rozmawiającego z Bogiem człowieczka
który w sobie odtwarza wszelkie akty
narodzin
i lata płyną mu pod stopami nieubłagane,
nieświadome
a obłoki znaczą nasz szlak odwieczny na
niebie
i podczas naszych rozmów z obcymi ludźmi
on idzie brzegiem bulwaru milczący
dotykając ducha w osobistej rozmowie
w bliskości, w zażyłości, z dala i z nami
wszystkimi
i nami i poprzez nas oddychający morzem
które nosi w sobie, którym jest jak duch
który wejrzał w jego odbity w skroniach
ogrom
w zapisaną księgę liczb
idzie od nas w tronę zachodu słońca
biała laska nie wystukuje rytmu,
bo cicho głaszcze płyty kamienia, pełza
jesteśmy intruzami w jego świecie, nie
możemy mu pomóc
nie ma potrzeby i sposobu by się do niego
zbliżyć
bo bogacz ten jest ubogim w słowa
ubogim w przesłania i w gesty i w śmiech i
w serce
jestem z nim, jestem z nim teraz i
zawsze
jestem z nim w klatce
jestem z nim na starej taśmie filmowej
na obrazie, jesteśmy z nim w waszym śnie
jestem tu, a wy tam; jest tu ze mną pomruk
oceanu
nie dam go wam objąć, nie dam policzyć
przemknął obok nas pozdrawiając tych
co przychodzą i odchodzą
samotny jak ja, towarzysz mój, towarzysz
mojej podróży
stanąłem w miejscu gdzie myślał i stał
ktoś go wykarmił by szedł i ubrał by mógł
iść. To była matka.
A całe życie sam się potem ubiera i jest i
nie wie, że ja jestem
ale ja zawsze będę wiedział, że on jest
że rozmawia z morzem i że to ja
a jego słuch pozwala mu przełożyć sobie
morze
na jakąś mgłę nawarstwień odczuć
na jakiś obraz bez kolorów, na jakieś
poczucie mocy
To jego akty psychiczne
"powiązane dalekimi uczuciami" ze
stworzeniami
iskry po równo rozpylone
To coś - ciężar, dźwięk , forma
Medytując w przestrzeni, czując tą
przestrzeń
Myśl ma w sobie przestrzeń i czas
Myśl wybucha w nas głębokim oddechem
wąchaniem piasku co ma wilgoć
ożywczą wilgoć piasku grzejącego stopy
na którego piersi spoczywa gołąb i
radość
przelewa się i dzieli na dwa, na trzy
na milion tak samo wpatrujących się
zamkniętych oczu
i wąchających nosów i czującej ciepło
skóry
To nasze państwo, republika wyobraźni i
przestrzeni
Chciałbym wam i sobie wydać dyplom na ten
stan
ale tego się nie da zrobić
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.