Idę...
Patrzcie...
Idę korytarzem szpitalnym
Patrzę w puste oczodoły pokoi
Mijam ruchome kolana klamek
- klucze wiszą im z pysków
Krążę w labiryncie chorych
- w ich krwiobiegu słucham bajek
Zza siedmiu mórz
Oglądam seriale zderzeń czołowych
z czasem. Krótkometrażowe historie
zaplatam w dziewczęce warkocze.
Idę korytarzem szpitalnym -
- choć to bez znaczenia
jestem tylko świadkiem
utraty widzenia.
Autor tekstu, właściciel serwisu [url=http://www.fruitymusic.org]Oprawa artystyczna imprez[/url], dobry zespół na wesele w krakowie
Komentarze (8)
Klucze wiszą im z pysków - fajne :-) Wiersz inny -
niepodobny - wyjątkowe spojrzenie.
Tam widzenie i czucie można wyostrzyć lub stracić.
Mocne ale z klasą.
Pozdrawiam
ileż niesamowitych historii czasami mrożących krew w
żyłach
można wysłuchać w szpitalach
pozdrawiam
Interesujacy wiersz.Mocny.
Pozdrawiam:)
Bardzo mroczny klimat, ale podoba mi się :) Pozdrawiam
+
Mocny. Bardzo dobry przekaz. Pozdrawiam
zdecydowanie :)
Ciekawie. Czy w przedostatnim wersie nie miało być
"świadkiem"?
Miłego dnia.