Idę do Ciebie...
Przedzierając się szlakami,
pomiędzy ognistymi drzewami...
Biegnę, biegnę do Ciebie;
mijając nieznane twarze...
Przed oczami mam twe oblicze,
pamiętasz nasze ukrycie?
Siedząc na twym kolanie,
płatki róż spadały na mnie...
Blisko, bliżej i smak...
Noc ciemnością objęła,
dając nam ciszą znak
do niewidzialnego przejścia...
Teraz mknę po rozżarzonych węglach,
aby dotknąć naszego nieba.
Zalśnię w twoich ramionach,
tylko z Tobą pójdę do otchłani piekła.
Gdzie szaty księżyc rozdziera,
gwiazdy słuchają mruczenia.
A ja zapłonę w pełni drżenia,
podczas dwóch światów zjednoczenia.
K.C.
Dla Davida:*
Komentarze (12)
płomienne uczucia...oby na zawsze
romantyzm nieba, gorąc piekła. Ładnie splecone
emocjami.
Nuda i przewidywalność.
W drugiej zwrotce "twe" "twym" powtórzenie, coś bym
zmieniła, cała reszta całkiem sympatyczna, pozdrawiam
cieplutko:):):)
miłość jak ogień spala serca.
ma chłopak za swoje gdy tak płoniesz i tak trzymaj
:))))
witaj. pędzisz peęzisz, nie obchozą cię
mijane twarze. masz tylko jedną w myśli.
z nią pragniesz spędzac czas, noc będzie waszym
sprzymierzęńcem,.
biegnij więc i trzymaj szczęście.
ładny wiersz, pozdrawiam.
Pięknie pragnienia mają moc spełnienia...pozdrawiam :)
pięknie sloneczko....rozpal żar.....(dawid musi być
szczęsliwy)
Płoń kobieto płoń, serduszko na dłoń i idź w stronę
słońca.
Jakie drzemią w Tobie pragnienie,że mkniesz po
rozżarzonych węglach.A wiesz, takie kobiety zawsze
budziły mój podziw.Serdecznie pozdrawiam.
gra na zmysłach ; ]. bardzo mi się podoba ; ]