Ile
Popękałem na dwoje
krzywy krzyż i skrzypienie wiatru
zimne dłonie- kamień
bezlistność kwiatu
Sens sensu nie ma
miłość i ból słowa wyryły
że życie moje
na zawsze przykute do twojej mogiły
Pochylone rozpaczą
puste oczodoły wieków
jak kat stoją nade mną
z bytem i niebytem w ręku
Muszę odejść najdalej
nie wiedząc czy wrócić
bo ile trzeba
aby śmierci litanię odwrócić
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.