Ile we mnie i w nas piękna
Ile we mnie uroku, tą piękność to, natura
mi dała,
nie poskąpiła mi czaru, powabu bez
mała.
Obleczono mnie w szaty, w ornaty, w
sobole ubrano,
we mnie jest wszystko cudowne, barwne
wieczorem i rano.
Nocą nie świece jak latarenka, chowam swą
główkę, jak kulkę makową,
oplatam się zielenią, jak piżamą nocną
Stoję wśród innych, również pięknych jak ja
sama, ale tylko mnie dostrzegają, mnie
tylko widzą, mówią
DAMA
Wiem o tym, że jestem damą z wysokiego
szlacheckiego rodu,
mam to zapisane w genach, w rodzinnych
herbach, w drzewie genealogii od góry do
samego spodu.
Wywodzimy się z królewskich pałaców, gdzie
na srebrach jadano,
wnosimy do życia, kultury, nauki, swoje
piękne wiano.
Tak dzieje się od stuleci, zawsze w szeregu
jako pierwsi,
idziemy do świata z pięknym,lśniącym
,pachnącym - najlepsi.
Takie dostałam wychowanie, chodziłam do
szkół wielu,
gdzie uczono mnie ukłonów, szarmanckich
manier.
Wiem jak w każdej sytuacji mam i mogę się
zachować
by nie przynosić wstydu, prostactwo pod
dywan schować.
Najpiękniejszą jestem w porze wiosny i
lata, rzadziej jesienią,
cały swój urok, powab i czar tracę zimą.
Gdy słonce u zenitu – rozpoczyna się moje
cudowne życie,
otwieram się na świat w pełnym
przepychu,
jak żagle fregaty, co po morzu płynie.
Cieszę oczy każdego, każdy pragnie mnie
dotknąć,
ale ja się bronie kolcami, przed innymi -
intruzami.
Wiem że jestem piękna nad podziw, nad
światy,
ale też są małe co pachną, inne obok mnie
kwiaty.
Nie maja takiego uroku jak ja róża sama,
one dają swe piękno zapachem, który
oszałamia.
Wonne białe mieszczące się w dłoniach
dzwoneczki konwalii,
są przyczyną ze je piękną subtelnością
nazwali.
Czy mam zazdrościć małym dzwoneczkom w
wonnych w bieli,
skoro ja sama, uchodzę za symbol piękna jak
z nieba anieli.
Wiele obok mnie jest sióstr, ozdobnych w
barwnych purpurach,
owianych zapachami, owiniętych w
tiulach.
Wszystkie my spełniamy rzecz oczywistą,
dajemy oczom ludzkim
piękno, subtelność powonieniu, dłoniom
rozkosze .
Jesteśmy wszystkie piękne w bukietach , lub
zamkniętych w barwne kosze
Nic to ponad czasy, ja jestem piękną dalej
rzecze róża,
inne kwiaty w zapachach się nurza.
Wieczorem gdy słońce kwiaty żegna i w
wiatr nas ubiera,
wielogłosowo, pachnąc maciejką chórem
śpiewamy.
Ja piękna róża- divą, śpiewam sopranem.
Ludziom potrzeba wonnych zapachów i
kwiatów, bukietów pięknych do rąk,
spełniamy to, my kwiaty szlachetne i te
kwiaty z pól i łąk.
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (6)
O naprawdę dużo możesz być pewien
Róża piękność i królowa ,a kwiaty polne są dzikie w
nich cały urok zapach się chowa,aczkolwiek nie
pielęgnowane,a co roku porastają całą łąkę czy
polanę..dobrych snów życzę
Dla mnie ładnie Bolesławie
Pozdrawiam :)
Przepięknie Bolesławie. Upoiłam się Twoim wierszem,
jak zapachem tej cudownej róży, królowej kwiatów.
Pozdrawiam.
wśród - piszemy razem. Moja rada - bardziej
syntetycznie. Gdzieś w połowie straciłem ochotę na
puentę ;-)
Witam i pozdrawiam, właśnie zaczynam swoją przygodę na
tym portalu poetyckim - wiersz przeczytałam, jest
piękny. Powiedziałabym Sonet lub Oda - w tym klimacie
zawsze góruje finezja i uporządkowany styl. Bardzo mi
się spodobały Twoje strofy - pozdrawiam i miłego dnia
życzę :)