Ileż bólu wielkiego..
Ileż bólu wielkiego..
Słaby umysł przenika..
Ile jadu skażonego..
Zdrową komórke połyka..
Cieżkiego oddechu szept..
Z wątłej piersi słyszę..
Nagle wstrzmany dech..
Krzyk przerwał ciszę..
Przymknięte powieki..
Na łokciach tors wsparty..
Grymas bólu na twarzy..
Świadczy że znów walczy..
Przy łóżku kobieta..
Siedzi i cicho płacze..
Patrząc na beznadziejną..
Walkę Dawida z Goliatem..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.