Impertygen
wymaga rozsiania się, najlepiej po
zmroku
musi dostać się w jak najżyźniejszą
powierzchnię
(skóra, lub myśl - wybór należy
do was, nosicielki)
chce zawłaszczyć możliwie duży obszar
(to zrozumiałe, trudno być prorokiem
w obrębie własnego pokoju, nawracać biel
ścian)
wlizać się, aż pod spód, zapuścić
korzenie
jego głos musi brzmieć donośnie, żaden
tam
przepocony dyszkant, zniszczony nałogami
szept
trzeba, byście poczuły, że choć dziś
to jedynie zło sprowadzone do parteru
zdrabniane tak często, że wręcz
stało się zełkiem, niewidoczną drzazgą
przyjdzie wiosna i wyrośnie z niej kwiat
łodyga oplecie wam gardła
Komentarze (4)
Rewelacyjny erotyk, pozdrawiam:)
świetny wiersz Flo znasz moje zdanie pozdrawiam
serdecznie
nawet ostre i z refleksją
Ciekawie od tytułu po puentę. Zastanawiam się czy
kobiety są jedynie nosicielkami tego genu (mieszanki
imperatywu z impertynencją), a głownie mężczyźni
zapadają na chorobę? Miłego dnia:)