impresja o samotnym kochanku
"Znużone oczy znoszą już tylko jedno światło, to, które piękna noc, jak dzisiejsza, tworzy i sączy wraz z mrokiem" Marcel Proust „W poszukiwaniu straconego czasu”
wiosenne trele zbudziły poranek a słońce
nie chce wstawać
po wczorajszej ulewie gdzieś się
zawieruszyło
nie odpowiada na pytania
zjeżdża z tematu na temat ze ślimakami po
liściach sałaty
na plaży nudystów wyostrzyło promienie
speszone - mrużyło powieki
(gołym okiem było widać że nawet śmiały
błękit
zarumienił się ze wstydu)
rozpoczyna wspinaczkę po ślepych
wieżowcach
przywarło do mokrej szyby przez chwilę
płonąc żarem
nieodwzajemnionym
przygaszone rzuca się na dno fontanny
drżącymi promykami
chwyta drobne monety
w zamian
ożywia garść zajączków świadczy masowe
usługi
po mistrzowsku przeżywa samotność resztkami
światła
dogorywa z końcem dnia i tylko igra z
jasnością
niespokojny płomień nocy
Komentarze (11)
Początek intrygujący i całość zaciekawia, też
podążyłam tym słonecznym śladem. Pozdrawiam :)
Miło przeczytać. Udany
Dobry, ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.
ciekawy;-)
Bardzo ciekawy wiersz.
Ładnie poprowadziłaś czytelnika w ślad za słońcem.
Miłego dnia.
Znam ten wiersz, w nico innej wersji.
Dobry :)
Z przyjemnoscia przeczytalam Twoj wiersz:)
Bardzo mi się podoba.Pozdrawiam
bardo ciekawy, ta fraza w nawiasie i zajączki ekstra;)
Podoba mi się.