impreza...
Zadymiona sala,
głośna muzyka,
dym z papierosów
szczypie w oczy...
Butelka za butelką,
kolejni mężczyźni,
ty nie masz czasu
nawet zadzwonić...
Tuż za rogiem,
w szarym budynku
płacze twoja
maleńka córeczka...
Została sama
z pluszowym misiem,
dla ciebie zabawa jest ważniejsza...
Zadymiona sala,
dużo alkoholu.
Po kilku piwach
znów wierzysz w szczęście.
Twoja córeczka
drżącym głosikem
szepcze: " mamusiu, gdzie jesteś? "
Powiedz, jak spojrzysz
w jej smutne oczka?...
Jak wytłumaczysz,
gdzie byłaś nad ranem?...
Powiedz, jak teraz
to dziecko ma wierzyć,
że było kiedykolwiek kochane?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.