Improwizacja
Krążę po świecie nie mając celu
Jakbym kręcił się w kółko
widzę to samo każdego dnia
Może dni niczym się nie różnią
Słońce wstaje i okrąża świat
A za nim księżyc wychodzi
Tylko że nocą
I tak codziennie jest
Nic mnie nie cieszy
I nic już nie smuci
Nie mam emocji w sobie
I nie mam żadnych uczuć
Tak jak wypala się ognisko
Tak wypalają się marzenia
Ich popiół wywiał wiatr
Gdzieś nie wiadomo gdzie
A myśli w głowie
Niby poukładane
A tworzą ogromny chaos
Rujnują wszystko
Chciałem być wielki
Na świecie tym znany
Przez innych szanowany
A co mi teraz zostało
Potępienie przez ludzi
I same osądy ich szepty
Ciągle je słyszę i widzę ich słowa
Jakbym czytał o sobie
I o swoich czynach
Każda studnia ma koniec
Ma kiedyś dno
Im głębiej się wpadnie
Tym trudniej wyjść
Ale po co wychodzić
Lepiej w niej zostać
Zostać zapomnianym przez innych…
07.03.10 P.H.
Komentarze (1)
rzeczywiście improwizacja.....ciekawie
skonstruowana...pozdrawiam...