Improwizacja na 1 listopada
Wietrzno, deszczowo, ciemno...Polana obok cmentarza.
W niezmierzonym i niepojętym gniewie
Słowa moje wyrzyguje do Ciebie.
Nie pochlebiaj łajdaku śmiele sobie,
Bo inwokacji nie poświęcę Tobie!
Moje bóstwo zasnęło...leży w trumnie!
Zabrałeś mi je...Stoję teraz dumnie.
To nic że oczy łzami przesiąknięte,
W sercu złamanym ognie niepojęte.
Jak syna Ci krzyżowali płakałeś?
Czy chociaż jedną szczerą łzę przelałeś?
Mogłeś to zmienić...masz do tego moce.
Ja nie mogę, zabijają mnie noce,
Gdy w płaczu proszę aby się zbudziła,
Podaję Jej dłoń -chcę by ją chwyciła.
Czy w ogóle widzisz ludzkie cierpienie?
Jeśli istniejesz, zejdź sobie na ziemie.
W twarz Ci napluje podły dyktatorze,
"Wielki zbawco i kochający boże"!
Moje słowa płyną uczuć rzekami.
Wierz mi draniu, bo poszedłbyś z torbami
Gdyby nowego Boga wybierano,
Lub gdyby za zbrodnie w niebie ścinano!
Podzielisz los Husajna -obiecuje!
Zabrałeś mi Ją - tego nie daruje.
Milion uczuć zabrały moje słowa,
A to zaledwie ich jedna połowa.
Widziałem jak Ona w płaczu umiera,
Jak śmierć silne ramiona rozpościera
I Jej najświętszą krwią cały zbroczony;
Przeszyty bólem byłem zrozpaczony.
Tak jak pszczoły pilnują swego ula,
Tak żal mnie całego prądem utula.
Smutek z nienawiścią sznurem przeplata;
Nie ugaszą go mijające lata.
Adama nie wygnałeś z raju, z nieba,
Bo nie był nim Twój ogród... tylko Ewa.
Mój raj jest tam...tam pod wiekiem na
dole.
Nie u Ciebie! Rozumiesz już matole?
Rozkopię grób i wejdę wnet do raju.
Ten z różami obok pięknego gaju.
Kochana zaśniemy razem na wieki.
Ja przy Tobie się położę i zamknę
powieki.
Bóg dał, Bóg zabrał, a kto daje i odbiera...
Komentarze (2)
Wspaniały niebanalny wiersz
smutne to co piszesz zmusza do refleksji,brawo