In body experience
w piwnic obskórnym katafalku
jak haniebny mesjasz
złożona ze strachu przed jutrem
jak pająk tkając co przyszłe
i każde z ramion w mdłym tańcu
oddechem kruszyła brzeg nieba
pod zapyziałym sufitem
gdzie słońce z pleśni gorało
tak wiły się długie ramiona
krzycząc coś w gęb czeluści
a miała co najmniej miliardy
jak ilość umysłów w serc matni
jak matryca zepsucia
tak podać dłoń ogółowi ,
więc płonie truchło wijące
skrywając oddechów pielesze
bo śliną okryłem sen złoty
jak dzieci śniąc w świadomości
choć treści pisały się same
na kartach całunem okrytych
nie czytać jest sztuką szczęśliwych
gdy liter szeregi strzelają
na oślep z luf wrogich, nabitych
do tego co zwane budzeniem
Komentarze (1)
Wiersz jest goryczą przejęty i gniewem bo ciało
przebudzić się nie chce Dobrze napisany wiersz Wyrazy
uznania w formie dopracowany a skojarzenia trafne