infekcja
Nie pytaj proszę mnie o szczęście,
od dawna nie znam tego słowa
a jeśli nawet gdzieś istnieje,
skrzętnie przede mną ktoś je schował.
Nie pytaj proszę też o radość,
nie śmiałem się już wieki całe.
Oblicze w lustrze patrzy smutno,
wdziękiem meduzy skamieniałe.
Może o miłość się zapytaj,
czy jest to łaska, czy choroba,
z niej nigdy się nie wykaraskam,
nieuleczalnie, wciąż cię kocham.
Komentarze (22)
wdzięcznie i dźwięcznie...ciepłe w odbiorze :)
Podoba się, nieuleczalnie...
No to juz po chlopie:)))
Jest nadzieja i magiczne dwa słowa...
Pozdrawiam cieplutko:)
Ładny wiersz bardzo na tak...Pozdrawiam serdecznie. :)
Dziadku Norbercie, jeśli jest to miłość tylko w jedną
stronę, nieodwzajemniona to nie ma takiego lekarza,
który może udzielić pomocy.
Wiersz trafia. Pozdrawiam serdecznie. :)
Jak można być nieszczęśliwym smutasem
i jednocześnie nieuleczalnie zakochanym?
Kieruj się do lekarza póki czas,
zanim miłość pójdzie w las...
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Ładnie. Trafia do mnie.
miłość jak infekcja- dobre porównanie.
Niektórzy mówią, że miłość to choroba, taka smutna, to
może i prawda, pozdr
Dobry wiersz. Zmiany klimatu fajne :)
Tak często tak właśnie z Miłością bywa, pozdrawiam :)
zgrabnie, ładne rymy - fajny wiersz, a po dwóch
zwrotkach smutnych - w puencie - budujący :)
Jednym słowem zainfekowany miłością...Pozdrawiam.