inksza inkszość
twój głos ledwo dosłyszalny
pieści moje narządy słuchowe
po cichu
niewidocznie uwodzisz zapachem
i kształcisz mnie na swojego
ukochanego pieska
możliwości jest wiele
co przejawia się za
twym postępkiem
twym oddechem gładkim
twą myślą którą władasz
podczas rodzimych kolacji
autor
nadiś
Dodano: 2009-04-22 07:22:53
Ten wiersz przeczytano 1339 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Intrygują "rodzime kolację" i klimat, rozmarzony...
Czyżby -wiersz- z autopsji?