Inna
kurytna spadła,
odszedłeś,
znowu pustka tli
się w tym
szarym pokoju,
znowu cień twej
sylwetki
znika za rogiem,
znowu nie widze
końca tych
czarnych okien.
myśli jak ogień
odwracają się
w popiół
znikają w
monotonnym
żarze,
zamykam rozdział życia,
otwieram inną księgę,
gdzie starczy mi kartek,
na nowe zapiski,
z bycia
inną niż dzisiaj i wczoraj
inną niż byłam,
po prostu bardziej
otwartą
kochaną
lubianą
autor
Kornelia
Dodano: 2004-10-04 21:24:24
Ten wiersz przeczytano 774 razy
Oddanych głosów: 65
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.