Innym razem... Proza.
Słońce chyliło się ku zachodowi, cały pokój
był skąpany w przymglonej, nierealnej
poświacie. W zależności od pory dnia,
wpadające promienie słoneczne kreśliły, co
raz to inne wzory na podłodze i ścianach. W
powietrzu unosił się przyciszony głos
Pavarottiego śpiewającego Ave Maria
Schuberta. Zegar ,
łagodnie dziobał otaczającą ciszę, łącząc
się z szumem wiatru zza okna, gdzie dzień
dobiegał końca. Czekała, po raz kolejny
zaś czekała. Wreszcie usłyszała odgłos jego
kroków, a serce jej zadrżało. Bez słowa
ucałował jej brwi, potem powieki i usta.
Zatrzepotała rzęsami i zamknęła oczy. Jego
gorący oddech przyprawił ją o drżenie.
Koszulka spadła z jej ramion na podłogę,
tworząc lśniącą plamę kremowego jedwabiu.
Gdy ujrzał ją nagą w liliowych cieniach
mroku, jego ciało opanowało zmysłowe
ożywienie, które z trudem starał się
poskromić. Najbardziej, ze wszystkiego
chciał, żeby ona też go pożądała tak, jak
on pożądał jej. Z wstydliwym uśmiechem
opadła na łóżko i łagodnie przycisnęła go
do siebie. Poczuł, że choćby chciał, nie
byłby
w stanie dłużej się opierać. Z gardłowym
jękiem wsunął się w nią, w jej aksamitne,
wilgotne ciało. Zagłębiał się w niej
raz po raz, a z nią działo się coś
dziwnego, jakby miała przekroczyć jakąś
ostateczną granicę. Kiedy to nastąpiło,
zastygła wygięta w łuk, a z gardła wydobył
się krzyk. Promienie księżyca wpadły przez
okno, gdy spleceni w uścisku zasnęli.
"A czas płynie jak rwąca rzeka"
Tessa50
Komentarze (20)
Jak zwykle piękny, gorący tekst.
Pozdrawiam.
Ła... Podoba mi się. Serdecznie pozdrawiam
Lubie Twoja proze Tessa.Z przyjemnoscia
przeczytalam:)Pozdrawiam.
Ślicznie, erotycznie! Pozdrawiam!
ooo...jestem pod wrażeniem - goracy erotyk ;-)
pozdrawiam serdecznie;)