intensywnie...o poranku...
spragnionym
przez noc jakże długą
dotykiem mych dłoni
przemierzam ciało Twe
mgłą sennych marzeń
zasnute jeszcze...
dotykiem mych ust
przenikam przez skórę Twą
jakby z delikatnego
jedwabiu utkaną...
me palce -
rozpalonymi z ogromnego pożądania
drgającymi
promieniami...
me wargi -
gorącem wynurzającego się słońca
rozogniającym
Twe zmysły...
wykorzystajmy więc
tę może ostatnią już
szansę na miłość...
„...jest na ziemi jedno moje małe miejsce, gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej, uciekam tam z moją całą miłością...”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.