intro dla Brukseli
cały smaczek jest w tajemnicy
sama przyjemność oprawiania
w nudne niedzielne popołudnie
daje fakt dreszczyk emocji
szczególnie kiedy grzbiety napinają
pod złośliwie niechlujnym skrobnięciem
skalpela
można mieć wszystkie a do końca nie
wiedzieć
co chciały wykrzyczeć
można też wgryźć się szczękami
niech z płaczem szepczą do uszu ostateczne
kłamstwa
wtedy dociągnąć lewar imadła
wycisnąć nadmiar i czekać aż niedoskonała
forma
przybierze kształt wieczności
kiedyś słyszałem że introligatorzy nie
czytają
ja muszę pieścić każdą stronę z osobna
wycinać obleśne fałdy zmiażdżonego
zaufania
zanim ukryję doskonałość
pod posadzką piwnicy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.