Inwazja komarów
Od dawna tak nie było
prawda to niestety smutna
komarów się wyroiło
a walka z nimi okrutna
Wieczorem atak zwiększony
choć i w południe polują
zazdrosne komarów żony
tak we krwi się rozkoszują
Krew wyssie cicho ukłuje
taka z pozoru drobina
świąd zaraz następuje
smutnieje każdemu mina
Odganiasz całe chmary
bojąc się uczulenia
a takie chytre komary
nie dają chwili wytchnienia
Choć mamy różne mikstury
one są na nie odporne
może znajdzie się który
co z nimi rozpocznie wojnę
Niemalże całe lato
brzęczą nam za uszami
nic nie poradzimy na to
że gryzą całymi nocami
Trzeba przeczekać inwazję
schować się gdzieś głęboko
są rzeczy bardziej ważne
przymrużmy na nie oko.
Komentarze (3)
nie przymrużam, tylko walczę wytrwale, mam na komary
uczulenie niestety... ;-)
Fajnie napisane:)
Fajny i zabawny wiersz i jakże życiowy ;D