Irga
Czerwień twych warg przechodzi w oranż,
Jest to przywilej twego wieku
I dojrzewania pora.
Listeczków twoich subtelny ścieg,
Arabeski vademecum,
Śródziemnomorski brzeg,
Na którym ja samotny co dnia
Wypijam gorzką sól,
Pytam żeglarza i przechodnia
I dręczę wyobraźnię chorą,
Zadaję słodkogorzki ból,
I wyśpiewuję oksymoron:
Gdzie jesteś Irgo urokliwa?
Chcę poczuć ust twych żar
I miodu smak, dość mam piwa.
Niepowtarzalna na tym świecie,
Na słodki ból twych warg
Czekam już drugie tysiąclecie!
Komentarze (14)
bardzo czuły, i tak kruchy:)
Świetny poziom! Naprawdę mistrzostwo! Mam tu od kogo
się uczyć :)
wciąż szukamy czegoś lub kogoś, chyba dobrze jest
ciekawie a wiersz dobry, pozdrawiam
jesli nie znalazłeś
szukaj dalej - nie trać wiary
pozdrawiam
Napisany jak dla aktora teatru, bardzo dobry...
serdeczności :)
szacunek przy małych radościach życia:(
miło było przeczytać...świetny wiersz:) pozdrawiam
Piękna metafora.
...samotny co dnia...
To bardzo długo już czekasz.Pozdrawiam:)
Szukaj jej dalej.
a Irga to kto?
Śliczny wiersz:)
Piękny, tęskny wiersz. Pozdrawiam.