Iść ciągle do przodu, pod wiatr
Przemilczane słowa
wybuchają jak uśpione wulkany.
Z energią i precyzją
godną największego wojownika,
ranią.
Jak odłamki,
przenikają duszę i rozrywają na strzępy.
Tak płynie noc w kolejny dzień,
milczeniem w źrenicach wyszyta.
Kartki kalendarza na podłodze
splatają gruby dywan.
A ten czas, a ten czas zły
nie mija.
I tylko gdzieś tam w podświadomości,
zakodowany kurs na Szczęście.
Przez ocean niespokojności,
przez wojny i bitwy krwawe,
wierny swoim ideałom,
dotrzeć do bram raju wreszcie.
Komentarze (2)
Póty życia póki nadziei... Pozdrawiam ;))
tez pragne szczescia i Tobie go zycze :))))))))