***Iść poprzez pola zielone...
...do ciebie
Iść poprzez pola zielone
nie wiedząc dokładnie w którą to stronę
naprzód do swego celu
który zgubiło tak wielu
mijać po drodze zielone drzewa
ptaszka co smutną piosnkę znów śpiewa
w dziuplę ciemną zastukać
promyka słońca właśnie tam szukać
wśród gwiazd wypatrzeć tą najjaśniejszą
ale iść dalej szukać piękniejszą
w tyle zostawiać pamięć
potknąć się nagle o kamień...
wstać ocierając krew z rannej nogi
czując na bokach życia ostrogi
gdzieś tam przeleciał robaczek
i znowu ktoś włączył zraszacze
spod oka otrzeć łzy słoną strugę
podjąć na nowo podróży próbę
uparcie a może naiwnie
iść dalej przez pola te dziwne
znowu na drodze trudna przeszkoda
upaść na trawę i gorzko zaszlochać...
krew broczy z rannego kolana
źrenica zielona mgłą smutku zasłana
czołgać się ledwo w wysokiej trawie
czuć gdzieś od wewnątrz że to już prawie
zebrać znów w sobie ostatnie siły
zobaczyć zaraz uśmiech ten miły
który wyleczy broczące rany
westchnąć w spełnieniu "jestem kochany"
słyszeć z daleka jak szumi ta rzeka
ujrzeć z rozpaczą że nikt tam nie czeka...
"i jeszcze ten rów przebyć... - potknąć się - i już nie być."
Komentarze (1)
... uciążliwa droga do celu, kręta i zawiła, z
potknięciami, ale co najgorsze - na próżno! Bardzo
smutne zakończenie wiersza.