Istnieliśmy naprawdę.
My naprawdę byliśmy Boże
przemierzaliśmy razem krótkie dystanse
trzymając się za ręce
gdy szłam otulona jego bluzą
czułam się nad wyraz bezpiecznie
dał mi wszystko to
czego nie dałeś mi ty
stworzył
kochał
zbawił
i uczynił nad wyraz silną gdy
zniknął zabierając sens
dziś świeci nade mną
dając znać
że jest
trzyma mnie w dłoniach
nie rozpadam się na kawałki
choć od tak dawna nie powinno mnie tu
być
idę do przodu kochając
to co zabiłeś
sponiewierałeś
i odebrałeś mi
Boże
czy naprawdę nie pamiętasz
że my istnieliśmy w tej opowieści?
Komentarze (6)
Smutne rozmyślania.Pozdrawiam:)
Bóg jest adresatem. Opowiadam mu o Człowieku.
Masz na myśli Jezusa czy człowieka? Pogubiłam się
chociaż wiersz ciekawy ale dla mnie w odbiorze ta
informacja jest dosyć istotna. Jeśli Jezus - to ok
(zaznacz to jednak w wierszu) ale jeśli człowiek to
nie może być - stworzył, zbawił.
Trochę smutny wiersz. milutko pozdrawiam.
Życie boli już tak jest, że rzeczywistość nie
rozpieszcza.
Smutno glowa do góry pozdrawiam