Iwan Bezdomny
Maska uśmiechu czasem zdobi gębę
Miasto mej duszy jest zalewane
Powódź z uczuć
Troski i bóle przerywają barykady
Przez wały przecieka miłość i nienawiść
We wszechrzeczy umysłu
Tylko dwie osoby
Jedna wyśniona
Druga niewidzialna
Stoi na najwyższym wieżowcu
Poeta pokroju Iwana Bezdomnego
I próbuje odnaleźć słońce
i tylko Maska uśmiechu czasem zdobi
Gębę
autor
MaciejW.
Dodano: 2005-02-25 13:08:48
Ten wiersz przeczytano 578 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.