...izmy
u pewnej pani w mózgu żył
królewicz nieugięty
lecz cóż marzeniem tylko był
na zwojach rozciągniętym
on dla niej zimą Wisłę wpław
miał za nic swoje zdrowie
przynosił kwiaty serce kradł
lecz tylko u niej w głowie
gotowy był każdego dnia
i nocą też gotowy
prosi o jeden on daje dwa
wnet zawsze bez namowy
nie zwleka dłużej pewna jest
ślub będzie wybuchowy
czekali goście czekał ksiądz
lecz on nie wyszedł z głowy
zapytasz czy kochali się
kto dzisiaj nam odpowie
skoczyła z mostu a on z nią
bo siedział u niej w głowie
Komentarze (10)
Nietuzinkowy wiersz,
mogę rzec, że z polotem napisany,
nigdy nie marzyłam o królewiczach, choć dla jaj
parafrazę o jednym napisałam, wolę zwykłych facetów,
pozdrawiam sobotnio.
Dla mnie bomba!!!
Wiersz ładny zmusza do myślenia i
wyobraźni...pozdrawiam.
Trochę jak piosenka o papierowym żołnierzyku Okudżawy
kiepsko gdy nie odróżniamy urojeń od rzeczywistości.
Czasem marzenia o królewiczu odcinają od realnego
spełnienia przy zwykłam facecie...
Pozdrawiam
Ciekawie podana różnica pomiędzy wyobrażeniem a
rzeczywistością.
Pozdrawiam:)
To zamiast życia były mrzonki...
Pozdrawiam serdecznie...
Ach, co ta miłość może na rozrabiać. Jak zajmie serce,
to jest wytłumaczalne, ale jak zamie głowę, to już
samobójstwo gotowe. Pozdrawiam serdecznie.
Znakomity wiersz budzący refleksje. Czasem to co w
głowie, potrafi nas zniszczyć.