Ja.
Ja Oczekuje tylko braw
I wynoszenia na piedestał
Ja nie mam w sobie żadnych wad
Choć ideałem żem się nie stał
Ja oczekuje na pokłony
I wieczny splendor aż po grób
Choć nienawidzą mnie miliony
To kroczy za mną błaznów tłum
Ja oczekuje głównej roli
I Pełnej sali w tym spektaklu
Choć na afiszach wyszydzony
Na bis wychodzę z pierwszym aktem
Ja oczekuje na wzniosłości
I doznań absolutu łaski
Choć mnie świadomość ta uwiera
Żem tylko jest jak pies bezpański
Komentarze (18)
Ładny, rytmiczny. Pozdrawiam.
Fajnie, podoba mi sie:)
Pozdrawiam:)
Ciekawie piszesz. Fajny. Gdy się jest na piedestale,
przeważnie ma się wrogów, no i pycha się zakorzenia.
Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję za odwiedziny,
zapomniałeś o zagłosowaniu.