ja, Achilles
modeluję kolejny uśmiech
z ust wyciągam sztuczną modlitwę
na dłoni zalega teraz
śmiesznie zmięty wierszyk
w pobliskiej piaskownicy
pozwolicie zakopać
choleryczny przytup
później tylko przebijecie serce
na znak pojednania
zaśpiewam jeszcze o pająkach
z arachnofobicznym fałszem w głosie
tylko mój piasek w oczach
będzie przez chwilę zmieniał kąt patrzenia
wypłaczę ten żal jak
zbędny garb wiadomych spraw
wyrzucę na dno dawnych nie-miłości
[bo]
niewygodne wspomnienia
jak niewygodne buty
uwieraja mnie nawet w pięty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.