ja bezrobotny
Jestem bezrobotny jestem przygnębiony i
markotny
jem suchy chleb i wodę pijam myśląc o pracy
sam się dobijam
w gazetach piszą o radiu ma Raryja
W dzień szukam pracy w nocy zasypiam
przez sen się ludzi o pracę pytam
jutro do kolejnych firm zawitam
odstawia mnie z kwitkiem
jak zawsze to bywa
wśród pracodawców to recydywa
nie ma etatów i brak jest funduszy
twardego ich serca błaganie nie skruszy
Ja bezrobotny się deklaruje
że przez życie w tym kraju
to zbankrutuje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.