A ja chciałam
Pierwszy śnieg... a wiersz sprzed roku.
Chciałam zabrać jesieni,
ciemne noce i smutne poranki,
anemicznej pozbawić zieleni,
dotknąć nieba i błękit uwięzić.
Chciałam zabrać jesieni...
a tu zima od dzisiaj, od świtu,
teraz grzeje puchową pierzynką,
przemarznięte gałęzie jarzębin.
Cicho skrzypi śnieg pod butami,
śmiejąc się, że mi zrobił psikusa,
a ja chciałam zabrać jesieni
babie lato i kilka żołędzi.
Strumyk bardziej ode mnie zdziwiony,
zamiast szemrać, że przyszła już zima,
stanął sobie przy brzegu zmarznięty,
i pociesza płaczące wciąż wierzby.
A ja chciałam jesieni...
zabrać kolor tęczowy i złoty,
chyba znów się po prostu spóźniłam,
i utonę w bieli.
Jak trzeba poprawię!
Komentarze (29)
cudeńko :)+
Ja Ci dam jozajko:)Dzięki
Bardzo nastrojowy, jozajko, śliczny:))
Przepraszam za to,że się powtarzam.Zapraszam zatem na
Warmię:).
Ładnie, obrazowo...zima lubi nas zaskakiwać:)
To ja chce na Warmię:))
Na Warmii trawa soczysta w kępach niejesiennych i
słonko:).W Twoim wierszu urocze zaskoczenie ,delikatna
wrażliwość.Pozdrawiam:)
Na Warmii trawa soczysta w kępach niejesiennych i
słonko:).W Twoim wierszu urocze zaskoczenie ,delikatna
wrażliwość.Pozdrawiam:)
Fajnie zatrzymałaś ten strumyk :)
Pozdrawiam.
W sercu zostawię barwy jesieni, gdy zima śniegiem
świat zabieli.
Pozdrawiam :)
Jozalko,a ja Ci napiszę jak kiedyś już - bez rymów,a
jakby rymowany.Bardzo ładny. Ale ale, gdzie Twoje
zdjęcie? Pozdrawiam serdecznie.
:-) ale ładnie, a u mnie we wrocku jeszcze ciągle
jesień, może zdążę jej coś uszczknąć :-)
Bardzo ładny, ciekawy wiersz.
Pozdrawiam:)
jozalko, Ty wiesz, że najchętniej bym wyrówniała i
zrymowała... ;))
Pozdrawiam :)
Boję:)