Ja każdego dnia wiersze piszę
Ja każdego dnia wiersze piszę
Czasem nawet jednego dnia kilka
I nie wszystkie jestem w stanie na beju
zamieścić.
Biorąc pod uwagę,
Że piszę od zawsze,
Odkąd pisać potrafię
A nawet jeszcze wcześniej
No to spore archiwum się nazbierało.
To napisałem w ramach
Odezwy do pewnych komentarzy
Pod moimi wierszami,
Za które i za inne bardzo dziękuję.
Ja każdego dnia wiersze piszę
I przestać nie zamierzam,
Gdyby nawet były kiepskie,
Denne i ba dziewiarskie
Pełne kiczu zupełnie jak ten.
Sory za to,
Ale tym razem inaczej nie idzie
Chyba, że
Chce się by było żniwo wielkie
Wtedy trzeba
Odrobiny chleba
I rozsądku
By na wieczność
Mieć motyle w żołądku.
To tak w ramach
Miłości,
Która w nas nie wątpliwie gości.
Wiem, z różnych źródeł,
Że ciekawił was
Mój duet z Aldoną.
Kto wie może
Kolejny cykl na bej wróci.
I was do głębi wzruszy
A póki, co
Ja marudzę
I wam nudzę
O mej duszy piszącej
I wielkiej Miłości pragnącej.
Jeszcze nie co
Ten niby wiersz przedłużę,
Bo albo wyjdę z opresji
Z twarzą,
Albo jeszcze bardziej
Pogrążę się w kiczu.
Ja każdego dnia wiersze piszę,
Bo Miłość jest
Niekończącą się smugą
A me serce
Zbuntowanym sługą
I nie słucha,
Co do mojego ucha
Podpowiada mi nie jedna
Życzliwa dusza
Tylko nadal Cię… kocha,
Do Ciebie szlocha…
I modli się
By z Ciebie zrobiła się
„Mokra Poducha”.
Komentarze (2)
zostałam zaskoczona tym wierszem - oczywiście
pozytywnie - plus za dobry humor
hahaha, dobra satyra - bez kitu, jak mówią młodzi :)