ja i miłość - pretensja
Oddając serce i siebie całą mężczyźnie
myślałam że będę miała gwarancję na w miarę
szczęśliwy związek.
Oczekiwałam tylko ciepłej herbaty gdy
wracałam późno z pracy, czasem tylko
przytulenia, po prostu jego obecności,
męskiego ramienia. Myślałam że razem
przejdziemy przez trudy życia codziennego a
gdy los da nam w kość będziemy trwać przy
sobie.
On jednak milczał, nie rozmawiał.
Akceptowałam to.
Teraz się odwraca i idzie w innym
kierunku,dlaczego?
Nie rozumiem?
Zadaję sobie tysiące pytanie na czym tak
naprawdę polega życie z drugą osobą?
Hmm...
Myślę że odpowiedz jest oczywista
on mnie nie kochał nigdy a ja
zaślepiona byłam tą miłością w którą tak
bardzo chciałam wierzyć
- tylko ja sama
Komentarze (8)
Bardzo boli gdy kochamy a nie jesteśmy
kochani.Pozdrawiam:)
I tak bywa, nigdy nie wiadomo jak los rozegra te
karty...
Miłość potrafi niejedno. Pozdrawiam
Niestety, ale tak właśnie jest.
gdy braknie słów w nieodwzajemnionej miłości
pozdrawiam serdecznie :)
-- gdy człowiek aż tak zakochany/zaślepiony, nic nie
widzi poza swoją miłością...tak to bywa, znam to z
autopsji...
dziękuje za otuchę, ale miłość walczy o swój byt... a
tu cisza cisza a ja już się zmęczyłam brakiem
rozmów...
hm...nieodwzajemniona miłość boli najbardziej,szkoda
ze zabrakło słów może wtedy było by Ci łatwiej
przełknąć tę gorzką pigułę czasem samo milczenie też
boli..Trzymaj się:-).Pozdrawiam.