A ja mówię NIE!
dla dobra swojego i innych
Ja już się dosyć natrzęsłam
i napłakałam.
Sobie w rękaw, do poduszki, w różne
chusteczki.
I nie życzę sobie by jakiś ktoś z
pazerności
mi nakazał zakupić szczep przemiany
w półgłówka.
Niech mu się zaświeci wyraźniej żarówka
i doczyta swe linie papilarne.
Nic nie widzi?
Wszędzie tylko many, many...
I bez reszty tu many tu many tumany.
https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/23445-naukowc y-i-lekarze-apeluja-ponownie-do-prezydenta-i-rzadu-rp- pisza-aby-odstapic-od-masowych-szczepien-i-powrocic-do -normalnosci
Komentarze (64)
Puentę podziwiam. Na merytorykę treści zdania nie mam
i nigdy nie miałem.
(+)
Doprawdy tak na to spoglądałaś.
Smutna rzeczywistość...
Cieplutko pozdrawiam Marysiu:)
Wiesz, ja to czytam prawdopodobnie będąc chora,
mieszkając pod jednym dachem razem z trzema osobami
prawdopodobnie chorymi i dwoma chorymi na covid na
pewno.
Wczoraj zostawiła mi na schodach pielęgniarka
lekarstwa, które były niezbędne, a nie doczekałam się
na e-receptę z przychodni, bo widać nie nadążają.
(Tak jest akurat teraz, bo akurat mamy szczyt
zachorowań. To nieco inaczej wygląda, gdy jest tak, i
inaczej, gdy jest chorych jedna osoba na może tysiąc).
Chociaż nie weszła, bo mamy kwarantannę, tak nam
bardzo pomogła, w zasadzie - może nawet uratowała
komuś życie.
W każdej sytuacji liczą się ludzkie odruchy i
wyłącznie do takich moim zdaniem sprowadza się nasza
rola w tym światowym teatrum, jakim jest pandemia.
My tutaj jedynie opisujemy to przedstawienie, o ile
chcemy o nim pisać, a nie tylko o motylach w brzuchu.
I na pewno dobrze, że opisujesz, iż można się przecież
nie zaszczepić - i to jest dobre, by samemu podjąć
taką decyzję.
Czy lepiej zachorować w domu, gdy jest ktoś obok do
pomocy (gdy się jest niesprawnym), czy w szpitalu, w
którym zawsze brakowało wszystkiego, zwłaszcza
personelu? A może ta szczepionka i tak nie może przed
tym uchronić? A najbardziej - nic nas nigdy nie
uchroni przed samotnością naszych wyborów i
samotnością umierania.
Pozdrawiam, spokojnego dnia.
Witaj Mario,
O rety! Przegapilbym Twoj tekst.
Znasz moje zdanie...
Ja tez jestem na NIE!
Trzymajmy sie !
Serdecznie pozdrawiam i dziekuje za Twoje odwiedziny
:)
mocne NIE ... ja tam sobie i nic nie robię bo już w
tym kłębku żadnej nitki nie chwycę.......
Coraz więcej kontroli a coraz mniej wolności...
Pozdrawiam serdecznie +++
Mamy wybór... narazie, a wracając do wiersza, końcówka
rewelacja (nie obrażając nikogo... fajna gra słów:)
Ot cała rzeczywistość.
Pozdrawiam
Witam,
jak już zapewne wiesz różnimy się poglądami w
sprawach związanych z medycyną - jednych mniej,
innych zasadniczo.
Wybacz, ale nie czytam nieznanych mnie Autorów w
tematach zapobiegania, oraz dróg szerzania się
chorób zakaźnych.
Za dużo spekulacji nie popartych konkretnymi
badaniami klinicznymi...
Szkoda mi czasu, którego nie mam za wiele.
Moje wykształcenie medyczne w Kraju i za granicą
oraz wieloletnia praktyka w zawodach medycznych
(ponad 40 lat w Kraju i za granicą) w chwili
obecnej zozwalają mi podejmować decyzje, których z
prostych przyczyn nie narzucam.
Poza, jak już zalecałam, rozsądkiem i ostrożnością
w postępowaniu w tym trudnym czasie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia.
Doskonała gra słów w puencie pozdrawiam Robert
Dobry wiersz. Ludzie są strwożeni, jacyś zastraszeni.
Są podzielone zdania co do szczepionek. Serdecznie
pozdrawiam mariat.
Ponoc panuje jakas pandemia, nie wpuscili mnie do
PUBu...:)))
Na covid:) brałam to co na inne przeziębienia:) i
żyję;) a nie należę do okazów zdrowia:) co do
szczepień:) no cóż... żywcem mnie nie wezmą;)
Smutna rzeczywistość.
Myślę podobnie choć w najbliższym gronie jest wiele
osób którym się moja postawa nie podoba.
Pozdrawiam mariat:)
Marek