Ja myślę...
Ja... Ja tak często myślę o tym Panie
o niebie
o błękitnych schodach
czy pozwolisz zaznać Twego objęcia
gdy po stopniach dnia próbuję codziennej
wspinaczki.
Ja dumam Panie...
O ziemi
o wielkich szarych kamieniach
za dużych dla mej duszy
o słońcu
co w dłoni trzymam
by dawkować promienie radości.
Ja rozmyślam Panie...
o wrażliwym sercu
przepełnionym uczuciem
co odłożyło w kąciku dążenie
Zawsze myślę Panie...
O łzach co nocą ze mną czekają poranka
i o źrenicach sączących smutki
bezwzglednie depczące wrażliwość
Ja...Ja marzę o tym Panie...
By dostać na zawsze
ciepło skrzydeł anielskich
i móc moczyć je ciepłym deszczem.
Wiesz, mój Panie...
Ktoś niechcący zapomniał zapakować
czułość
na daleką drogę
co przeraża samotnoscią.
A teraz myśle Panie o darze serca...
Czy to twój podarunek?
Komentarze (2)
Piękna modlitwa.
piekne metafory, popraw tylko kilka bledow literowych,
bo psuja wrazenie