Ja od grypy nie chcę dreszczy
Inspiracją do napisania wiersza był wiersz Gladiusa „Grypa jesienią”. Dziękuję za pomysł :)
Ja od grypy nie chcę dreszczy
tylko wolę od dotyku,
które ciepło przekazuje
niczym armia słońc …promyków.
Chcę upewnić się, że kochasz
i poświęcisz czas swój dla mnie,
gdy zaboli – to przytulisz
włosy z czoła mi odgarniesz.
Podasz mi herbatkę z lipy
posłodzoną serca miodem
poduszeczkę mi poprawisz
znanym sobie czułym kodem.
Żadem lek nie leczy bardziej
od kojącej obecności,
która czynem, słowem wspiera
i określa kształt miłości.
Komentarze (9)
na serca dolegliwości jest tylko jeden lek....to
miłość......i jej okłady...brawo...
Pora roku grypowa - to fakt, ale każdy z nas woli
zapewne doznawać owych cudownych dreszczy z zupełnie
innych powodów. Ja też lubię herbatę z lipy. Ładny
wiersz.
Nie ma lepszego leku, niż czuła obecność. Dla takiej
nawet chorować warto.
Obecność miłości i chorobie jest lekiem na każde zło i
nadzieją na jej szybkie wyleczenie
Same prawdy życiowe zawarte są w treści wiersza.Jak to
dobrze gdy ma kto się zatroszczyć o chorego
człowieka.Dobrym słowem wspomoże , herbatkę
zaparzy.Pomysłowy wiersz.Brawo.
Oj nie lubie ja Ci grypy ,wole czule musnięcie
,pocalunek w czółko i lipowa herbatke na pragnienie
Bardzo fajny wiersz Marylko
Brawo Marylka....cudo wiersz:)
"Żadem lek nie leczy bardziej
od kojącej obecności"- myslę, że to sedno Twojego
wiersza i zgadzam się z Tobą!
Miłość to najlepsze lekarstwo (wypróbowane :), a kubek
lipowej herbatki tez nie zaszkodzi :)