A ja się nad dniem zastanawiam.
Ty jesteś księżyca barwą ponurą...
a ja się nad dniem zastanawiam,
wyłącze żelazko, pościelę łóżko.
( i siedzisz, i siedzisz pod skórą!)
Tyś wiatrem w oczy w dzień zimowy
a ja się nad dniem zastanawiam,
obejrzę ten serial, pozmywam talerze.
(i słyszę z kontekstu wyrwane rozmowy)
Tyś moim milczeniem, gdy krzyczeć pora
a ja się nad dniem zastanawiam
ułożę w szafie i coś ugotuje
( i tylko się boje wieczora..)
Tyś drżeniem dłoni gdy igłę nawlekam
a ja się nad dniem zastanawiam
odwiedzę przyjaciół, poslucham muzyki
( od Ciebie do Ciebie uciekam)
Tyś deszczem co zalał podłogę w salonie
a ja się nad dniem zastanawiam
wrócę do domu, nakarmię kota
( i wzrok mam zgubiony i żar we mnie
płonie)
Tyś słońca jasnego czarną purpurą
A ja się nad dniem zastanawiam..
utulę Twe zdjęcie, i zasnę po trzeciej
( i siedzisz, i siedzisz pod skórą!)
Komentarze (2)
W sumie coś jest fajnego w tym wierszu. Może ciekawiej
byłoby bez tych powtórzeń. Myślę, że potrafisz :)
pozdrawiam
Ucieczka w wir codziennego życia przed "prześladującą"
miłością. Jak widać, chyba nieudana :) Ale wiersz wg
mnie świetny, bardzo lubię dopowiedzenia w nawiasach,
są taką "kropką nad i" wiersza. Pozdrawiam!