Ja to mam szczęście...
Ja to mam szczęście do poetów,
dzisiaj znów przyszedł jeden do mnie,
popatrzył w oczy nieprzytomnie
a na pytanie co dziś mamy,
powiedział:”dzisiaj jest czerwony,
jak mak, jak flaga, jak
pomidor”...
coś dziwny facet mi się wydał.
Ja na to „coś ty, nie
zielony?”
on znów przy swoim się upiera,
a mnie ciekawość, aż rozpiera,
więc drążę temat,”mój kochany,
nie wiesz, że wtorek dzisiaj mamy,
co było wczoraj,nie pleć
więcej”...
on na to „żółty jak
kaczeńce”...
I tak wyliczał dni tygodnia,
nazywał je barwami tęczy,
środa bordowa,czwartek biały,
piątek fioletem doskonały.
Słuchałam cała w zachwyceniu
i zapomniałam po co przyszedł
na końcu dodał, jestem Zbyszek,
chodzę od września do przedszkola
boli mnie gardło, siostra chora
proszę mnie zbadać i wyleczyć.
Powiedz mi synku tu cię boli?
no to w zielone do kontroli...
zażywaj leki do białego,
jesteś od dzisiaj mym kolegą.
Nawet przypadło mi do gustu
to nazewnictwo kolorowe,
facet miał tylko cztery lata
i nieźle zakręconą głowę.
Komentarze (12)
Pomysł super, wykonanie też. Wiersz mnie oczarował i
wywołał uśmiech.
Pozdrawiam.
Uśmiechnął :)
to sie nazywa poczucie humoru - jestem oczarowana
pomyslem i wykonaniem.
Ten wierszowy facet wyrośnie na ciekawą postać tylko
proszę go dobrze wyleczyć bo to nie jest zwyczjny
okaz. Ja jak miałem cztery lata to byłem zawsze
zielony i tak już pozostało.
Dzieci wyczuwają wiele ale lekarz przestawił się
szybko bo fantazja w wierszu piękna Plus za pomysł i
prawdę o dzieciach uzdolnionych
dzięki Twojemu wierszowi przypomniala mi się gra w
zielone,w którą gralismy będąc dziećmi.Przez kontakt z
dziećmi masz zapewne ciekawsze zycie.Ciepły ,wesoły
wiersz.
Bardzo mi się podoba ten wiersz, bo przecież wiem
jakie ciekawe rzeczy potrafią wymyślać dzieci. Kiedy
ja z bratem rozmawiałam w takim wieku, to nikt nas
nie rozumiał , taki język wymyśliliśmy. To właśnie
jest to beztroskie dzieciństwo, które ma swoje
tajemnice. Szkoda że tak krotko trwa, mimo wszystko
piękny dziecięcy świat.
Pomysł świetny i w tym żartobliwym kształcie rymy jak
najbardziej na miejscu. Rozumiem, że pisany na gorąco,
bo wymaga troszkę dopracowania formy.
Dzięki natchnionemu pacjentowi i swojemu talentowi
stworzyłaś świetny wiersz:) Brawo!
Zapewne z powodu "granatu" pogubiłem się w kolorach
:-). Za to bardzo spodobał mi się wers "jak mak, jak
flaga, jak pomidor" przez zwiększanie się o sylabę
(2-3-4) uzyskałaś niesamowite brzmienie. Dobry wiersz.
no to facet już od małego ma przechlapane, a autorka
jest wulkanem pomysłów, podziwiam
A mówią, ze faceci nie rozróżniają barw, że granat, to
dla nich bardziej oręż niż barwa :)
Widocznie zatracają tę umiejętność z wiekiem,
znaczy--->>> wina społeczeństwa i wychowania :)
Dobrze sie czyta i zakończenie wspaniale odwraca bieg
spraw